Często mylimy pojęcia nerwicy i stresu. Mówimy, że jesteśmy znerwicowani gdy tymczasem jesteśmy zestresowani. Czasami jest na odwrót ktoś funkcjonujący w ustawicznym stresie nie zdaje sobie sprawy, że ma nerwicę. Nerwica jest ucieczką, usprawiedliwianiem naszych problemów, czasami ucieczką dla korzyści.
Stres to przeciążenie trudnymi sytuacjami -stresorami, może prowadzić do poważnych następstw psychosomatycznych czyli schorzeń takich jak nadciśnienie, choroba wieńcowa serca, cukrzyca, astma oskrzelowa, choroba wrzodowa żołądka czy wrzodziejące zapalenie jelit.
Zarówno stres jak i zaburzenia nerwicowe początkowo penetrują naszą duszę, dezorganizują emocje, z czasem mogą prowadzić do dysfunkcji narządowych tak jak to ma miejsce w przypadku nerwicy, a niekiedy do zaburzeń o charakterze psychosomatycznym, które są konsekwencją przewlekłego przeciążenia stresowego.
Kiedyś uważano, że nerwica to choroba duszy, a gdy dotyczyła ciała, mówiono wtedy o nerwicy wegetatywnej. Dzisiaj odchodzi się od pojęcia nerwicy wegetatywnej, gdyż każdej nerwicy towarzyszą właśnie objawy wegetatywne.
Oczywiście inny mechanizm odpowiada za powstanie nerwicy i inny za przeciążenie stresowe ale odległe konsekwencje mogą być całkiem podobne, chociaż sama nerwica nigdy nie prowadzi do takiego ogromnego uszkodzenia narządów jakie ma miejsce w sytuacji narażenia na stres.
Nerwica dotyka osobników o specyficznych cechach takich jak:
- lękliwość
- niski próg frustracji (łatwo się załamuje)
- egocentryzm
- biorca (nie umie dawać)
- niska samoocena
- konflikt pomiędzy ja realnym a ja idealnym
- nie widzi potrzeb innych
- kostyczność poglądów
- postawy ideologiczne, rasistowskie
- postawa bierna, rezygnacyjna, unikowa
Jak powstaje nerwica?
Uraz psychiczny, trafia na podatną osobowość /patrz wyżej/ – dochodzi do wzbudzenia mózgu emocjonalnego (układ limbiczny, podwzgórze) - następuje kaskada neurotransmisji, czyli pewnych zakłóceń w centralnym układzie nerwowym. To wywołuje - lęk (stan emocjonalny w każdej nerwicy), a lęk wywołuje objawy wegetatywne (szybkie bicie serca, duszność, niepokój sercowy, dławienie, >które to znowu wywołują - lęk tu włączają się mechanizmy obronne. W ten sposób powstaje błędne koło nerwicowe, w którym lęk wywołuje lęk.
Czym jest uraz psychiczny?
Otóż jest nim sytuacja konfliktowa jednorazowa lub przewlekła wynikająca z relacji człowieka z otoczeniem a także z frustracje wynikające z relacji człowieka ze sobą. Urazem psychicznym będzie więc utrata majątku, pracy, miłości, niepowodzenia w życiu osobistym, zawodowym (czyli nieosiągnięcia celu).
Urazem psychicznym jest też deficyt czyli brak czegoś a także zagrożenie.
Objawy nerwicy
Objawy nerwicy wynikają głównie z lęku, widoczny jest więc:
- niepokój
- spadek koncentracji uwagi
- zaburzenia myślenia
- zawężenie pola spostrzegania oraz objawy wegetatywne takie jak: tachykardia, czyli kołatania serca
- przyspieszony oddech
- biegunka
- potliwość
- dławienie
- suchość w ustach
- wytrzeszcz oczu
Często mówi się o nerwicy neurastenicznej, która wynika ze słabości naszych nerwów, charakteryzuje się zmęczeniem, osłabieniem, spadkiem zainteresowań, zaburzeniami snu, bólami głowy, zmiennością nastroju, wzrostem poczucia choroby.
Jeśli natomiast dominują takie objawy jak kołatania serca, zmęczenie nawet po minimalnym wysiłku, ból, ucisk w ok. serca, częste wzdychanie, przyspieszone tętno, oddech ciężki i głęboki, duszność, zmniejszona zdolność do pracy fizycznej to mamy do czynienia z tzw. nerwicą serca.
W nerwicy hypochondrycznej dominuje poczucie ciężkiej choroby mimo iż wszelkie przeprowadzone badania przeczą występowaniu schorzenia narządowego.
W nerwicy natręctw pojawiają się myśli, które wywołują lęk i aby go zmniejszyć wykonujemy pewne rytuały, czynności, które na chwilę uspokajają ale natrętne myśli zaraz powracają i sytuacja się powtarza (np uporczywe, wielokrotne sprawdzanie czy zostawiliśmy zakręcone kurki gazu, czy zamknęliśmy drzwi na wszystkie zamki).
Tak więc nerwica może dotyczyć i najczęściej dotyczy zarówno naszej psychiki, naszej duszy ale nie leczona może wywołać zaburzenia funkcjonowania naszych narządów, mówi się zatem o nerwicy serca, żołądka czy jelit, wtedy wyraźnie lokalizujemy dolegliwości w konkretnych narządach.
witam ja mam problem taki ze cały czas kłuje mnie serce i do tego lęk ze to zawał dretwieje mi lewa ręka byłem w polsce i byłem u kardiologa robił mi echo i ekg wyszło ok byłem u psychiatry dał mi lek paro gen i kazał brac a wczesniej miałem problemy z zoładkiem brał długo rózne i peło tabletek teraz brałem sulpiryd z 6 razy podchodziłem i mi szkodzził
puzniej mirtor tez bałem sie brac i przestałem ale teraz mam takie silne kłucie serca ze tragedia mysle ze udac sie na psychoterapie czy to napewnonerwica serca
witam.ja mam fobie społeczna i lecze sie na nią choc od miesiaca juz nie mam tabletek i przechodze takie rozdrażnienie ze świat mały i jeszcze na dodatek mam córke 5 letnia która ma stracha do przedszkola dzis znowu nie poszła bo boli ja brzuch ze strachu nawet mi w nocy sie budzi i płacze.jestem jeszcze ty wszystkim bardziej drażliwa.mam leki i kołatanie serca i te wszystkie inne paskudztwa a tu trzeba gdzies ciągle wychodzic a i jeszcze najgorsze co może byc ciągle jestem czerwona jak burak na twarzy,szok.
Niestety miałem w rodzinie przypadek nerwicy, także wiem jak to wygląda. W porównaniu ze zwykłym stresem widać wiele różnic, zresztą zostały one tu dobrze opisane. Poza wsparciem specjalistów bardzo ważne jest też wsparcie ze strony rodziny, może nawet najważniejsze…
Witam a co powiecie na to kołatanie serca szum w uszach niski puls55 czasami 60 70 to max brak chęci do życia i myśl że moje życie się kończy no i do tego cholesterol miałem 300 teraz mam 240 wiek 30 lat może mi ktoś powie co jest grane
Uraz psychiczny , trafia na podatną osobowość /patrz wyżej/– dochodzi do wzbudzenia mózgu emocjonalnego( układ limbiczny,podwzgórze)- następuje kaskada neurotransmisji, czyli pewnych zakłóceń w centralnym układzie nerwowym to wywołuje-lęk ( stan emocjonalny w każdej nerwicy) a lęk wywołuje-objawy wegetatywne ( szybkie bicie serca, duszność, niepokój sercowy, dławienie) – które to znowu wywołują- lęk – / tu włączają się mech. obronne/. W ten spospob ze
uraz , trafia na trwac osobowosci /patrzec na towyżej/– dochodzi do wzbudzenia mózgu emocjonalnego( układ limbiczny,podwzgórze)- następuje kaskada neurotransmisji, czyli pewnych zakłóceń w centralnym układzie nerwowym to wywołuje-lęk ( stan emocjonalny w każdej nerwicy) a lęk wywołuje-objawy wegetatywne ( szybkie bicie serca, duszność, niepokój sercowy, dławienie) – które to znowu wywołują- lęk – / tu włączają się mech. obronne/. W ten spospob ze
witam ja mam problem taki ze cały czas kłuje mnie serce i do tego lęk ze to zawał dretwieje mi lewa ręka byłem w polsce i byłem u kardiologa robił mi echo i ekg wyszło ok byłem u psychiatry dał mi lek paro gen i kazał brac a wczesniej miałem problemy z zoładkiem brał długo rózne i peło tabletek teraz brałem sulpiryd z 6 razy podchodziłem i mi szkodzził
puzniej mirtor tez bałem sie brac i przestałem ale teraz mam takie silne kłucie serca ze tragedia mysle ze udac sie na psychoterapie czy to napewnonerwica
witam ja mam problem taki ze cały czas kłuje mnie serce i do tego lęk ze to zawał dretwieje mi lewa ręka byłem w polsce i byłem u kardiologa robił mi echo i ekg wyszło ok byłem u psychiatry dał mi lek paro gen i kazał brac a wczesniej miałem problemy z zoładkiem brał długo rózne i peło tabletek teraz brałem sulpiryd z 6 razy podchodziłem i mi szkodzził
puzniej mirtor tez bałem sie brac i przestałem ale teraz mam takie silne kłucie serca ze tragedia mysle ze udac sie na psychoterapie czy to napewniujk
mam 30 lat w październiku zdiagnozowano u mnie nerwicę, początkowo myślałam że to zwykłe przemęczenie albo jakaś choroba serca.
Dziś ćwiczę jogę, medytuję, chodzę na terapię, która bardzo mi pomaga. Mój uraz psychiczny to relacje z rodzicami, wiem to poprzez terapię właśnie.Ponadto zmiana stylu życia i odżywiania się, witaminy, suplementy. Cały czas pracuję nad sobą.Są dni bardzo dobre a są i takie kiedy wydaje mi się że zaraz umrę.
Nerwica to paskudna rzecz! Lęk jest jeszcze gorszy.
Witam ja mam tak mysle ze mi staje serce odrazu lapia mnie dusznosci ciezko oddychac suchosc w gardle i odrazu do kibelka ale nie zawsze leki mi przepisali na astme niewiem co robic pomozcie bo sie mecze juz 3 lata a od miesiaca biore inhalatory
DO tego potliwosc pomysle o czyms np qw autobuusie i odrazu brak powietrza ciezki oddech cos mnie niepokoi odrazu bierze dusznosc czy da sie to leczyc?
witam też mam nerwice trudno mi o tym pisać bo trudno mi sie skupić.Myśle ze choruje na nerwice juz pare lat ale jakos tłumiłam ta chorobę nawet przed sobą myśląc ze trzeba jednak spiąć tyłek i dać radę bo tak trzeba.Zaczeło sie chyba od tego ze po 7 latach związku zostałam sama z dzieciem,trzymałam sie jak mogłam wlasnie dla niego.w między czasie zostałam zwolniona z pracy dodam ze wręcz idealnej zostałam z jakimis tam oszczednościami.Pojawiły sie lęki po awari w domu,pękły rury od zagotowanej wody i zalały mi mieszkanie.przebywałam wtedy z dzieckiem w domu i wpadłam w panike w taka panike ze w zime miałam 15 stopni w domu poniewaz bałam sie palic w piecu który jest na węgiel w obawie ze wybuchnie,wiem śmieszne ale wtedy nie było.Po dwóch latach wrócił moj narzeczony i myslałam ze bedzie juz ok ,niestety teraz wiem ze było mi tylko łatwiej(z paleniem w piecu,z chodzeniem na zakupy w opiece na dzieckiem i z tym ze nie byłam sama)Wrócił i wyjechał po msc za granice do pracy znow zostawiajac mnie i dziecko dodam ze dzieku szalenie brakowało ojca przez te dwa lata.Wyjechał i wpadłam w depresje,że znow to samo,znów jestem sama.Poszłam do pracy ale nie dało mi to nic.wkrótce pojechałam do niego za granice,tam moje lęki objawiły sie tym ze nie umiałam usnać bez lampki nocnej,bez zasłonietych szczelnie zasłon,budząc sie liczyłam godziny az wróci z pracy żeby usnąc piłam piwo,budziłąm sie w nocy i nie mogłam spać.Alkohol pomagał mi usypiac nie miewałam juz nawet kaca.Po 3 tygodniach wrocilismy do Polski razem ,on miał do załatwienia jakies sprawy urzedowe,bylismy ze soba 3 tygodnie w polsce i znów pojechał i znów to samo.Przez dwa tygodnie lezałam w łozku,nie myłam sie nie jadłam nie czułam nic zastanawiałam sie po co życ przeciez i tak umrzemy.Nigdy tak nie myślalam nigdy normalny człowiek tak nie myśli.Postanowiłam pojsc do psychiatry bo nie radziłam sobie juz ze swoimi myślami z tym ze kazdy dzien jest walką zeby nie denerwoac sie na cudowne dziecko.Przepisano mi leki na nerwice i na depresje,bałam sie je brać wzielam raz i myślalam ze umre byłam jeszczze bardziej nerwowa,nie umilalam usnsc myslalam ze serce wyskoczy mi z piersi.przez nastepne dni bralam poł tableki signopamu(wczesniej po jego wyjezdzie )byłam po nich tylko miła nie czułam nic ani radosci ani nic.Teraz od tzrech dni nie biore nic,jestem sama,wiuem jak wiele kobiet pewnie i w gorszej sytuacji,jestem bez srodków do zycia bo moj kochany narzeczony nie kwapi sie do przesłania pieniedzy.nosze w soibie strach,lęk i poczucie ze jestem nic nie warta.Nie wiem co sie stało ze mna dawną gdzie ona jest pełna życia entuzjazmu i usmiechu osoba.Jest zgorzkniała baba która jutro wstanie i znów zacznie kolejny beznadziejny,ciezki dzien.Jesli komuś chciało sie czytać te wypociny to pozdrawiam
Mogłabym książki pisać o mojej wypróbowanej psychice. Staram się pisząc teraz puścić wszystko w niepamięć. Mam co innego dzisiaj na głowie. Od kilku lat syn (17,5 roku) mnie nie słucha. Dzisiaj znowu nie uszanował mojego czasu poświęconego dla niego (nauka matematyki do matury). Skoczyło mi ciśnienie i ból serca, wysłałam go niemal na zawsze do babci, mojej pożal się boże matki, tam może leżeć, czytać książki, ale nie uczyć się. I mam wyrzuty sumienia, że sobie z tym nie poradziłam. Jest wspaniałym człowiekiem, ale chcę żeby zdał maturę i był Kimś. Cały układ nerwowy boli mnie z nerwów i wszystkie mięśnie, jestem podła i sama z tym wszystkim. Mam drugiego synka, kilkuletniego, sama wychowuję dzieci, staram się. Gdzie popełniłam błąd? Ktoś tu odpowiada na pytania? Pozdrawiam.
Witam..;-)
Od jakiegos czasu mam tak ze swobodnie nie moge złapać głebokiego oddechu .. strasznie to uciazliwe..
dodtakowo zamartwiam sie ze to cos powaznego i wymyslam sobe choroby swiata .. czy to mozliwe ze mam nerwice ? czy to moze cos innego … do lekarza jakos nie mam amiaru sie z tym wybrac bo jak mnie zobaczy to powie ze zwariowlam i znowu sobie cos ubzdurałam..
Witajcie,
Ja mam zaciskanie gardła. Nie moge jesc bo mam tez lek przed polykaniem.Bylam w osrodku, tam bylo ok, moglam jesc, gdy wrocilam do domu znow to samo. Czy to jest jakas kara? Czesto mi sie chce plakac i czuje sie zrozpaczona i sfrustrowana.
Witajcie,
Ja czesto odczuwam scisniete gardlo. Mam rowniez lek przed polykaniem. Chyba mam nerwice od bardzo dawna tylko ujawnia sie w momentach stresowych. Chce mi sie plakac i czesto jestem zrozpaczona i sfrustrowana.
Hej, W momentach, kiedy odczuwasz takie bóle serca, warto być w stałym kontakcie z lekarzem. Jak byłam małą dziewczynką również się z tym borykałam. Podobno dla dzieci dojrzewających to normalne. Ja na obecną chwilę mam inny problem. Nie mogę sobie poradzić z nadmierną ilością stresu w pracy. Następnie mąż, dom … zastanawiałam się jak odnaleźć “złoty środek”. Melisa, oddechy i wszystkie inne porady na mnie nie działają:( Wczoraj kupiłam Nervocalm. Mam nadzieję, że okaże się zbawienny na moje skołatane życie. Opinie ma pozytywne. Piszą o jego dwukierunkowym działaniu i bogatym składzie.
Witam.Od ponad 25 lat walczę z tą okropną chorobą.Chwilami nie mam siły.Mam troje dzieci.
dwoje dorosłych,córeczka 7 lat.Życie dało mi w kość.I nadal daje.Mając 32 lata zostałam sama z dwójką dzieci-mąz zginął tragicznie.Poznałam super faceta-(tak myślała
0
0
a ja od kilku miesiecy biore Sulpiryd, bardzo mi pomogł, bolal mnie żołądek,plakalam, brak apetytu i lęk przed wyjściem z domu bo cos mi sie zlego stanie i umre.Teraz jest juz tak dobrze, że sama jeżdżę do sanatoriuw i wszedzie sama wychodze. Mam nadzieję,że jakos wytrzymam dalej. Pozdrawiam wszystkich serdecznie..jedna moja rada: prosze nie siedziec w domu–wychodzić do ludzi, na rower z aparatem fotograficznym, do lasu, las daje nowe zycie,śpiew ptakow, szum sosen.Łąki pelne kolorowych kwiatów i motyli, wsłuchajcie sie w cisze przyrody, to naprawde działa lecz nie od razu, dla mnie osobiscie zajęło to ok. pół roku.Rower to mój przyjaciel w chwilach smutkow i złego samopoczucia, żadne chemiczne lekarstwa na choroby nerwic niestety nie pomoga, to my sami sobie pomożemy.
witam serdecznie zachorowalam 17 lat temu i nie wiedzialam ze to silna depresja mam wszystkie objawy opisane tu i nie umialam sobie poradzic bo nie zdawalam sobie sprawy ze musze isc do specjalisty psychiatry dopiero jak zaczelam dostawac atakow omdlenia i to nawet za kierownica i zeby nie moj syn to doszlo by do tragedji to zdalam sobie sprawe ze musze sie leczyc i juz od prawie dwoch lat jestem na lekach i mam dobre dni i okropne ale bez pomocy specjalisty i lekow bym nie dala rady bo chcialam popelnic samobojstwo Kochani rozumiem was bo malo nie umarlam i rozumie tu wszystkich musicie nie bac sie prosic o pomoc
Sesja, egzamy i sama już nie wiem w co ręce włożyć, jak mnie stres złapie to na cały dzień i spać nie mogę, więc wolę sobie łyknąć nervomix żeby trochę dać luzu głowie bo przecież bym zwariowała.